Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
112
GODY HERODOWE.

go źrenic. Nie puszczając jej z ramion, rzucił pytanie ciche:
— Przybył?
— Tak — mówiła z pośpiechem — z błogosławieństwy dla ciebie, pełen pokory i uwielbienia dla ciebie.
Ów zaś krótko zagadnął.
— A chce on li być królem na mojem miejscu?
Marjamma zaśmiała się głośno.
— On — zagadnęła — z odgryzionemi uszami przez Antygona?
Herod zamyślił się chwilę.
— Tak, może nie chce — rzekł jakby do siebie — ale ma prawo do władzy.....
Kobieta ujęta jego dobrocią tłomaczyła starca:
— Ma prawo do władzy, a mimo to nie chce! nie chce! uczyń mu łaskę