Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
111
GODY HERODOWE.

dnie w obliczu swoich starszych siostrzyc!
Herod uśmiechnął się łaskawie.
— Widzę ja — rzekł — iż za zębami białemi, co są jak trzody owiec postrzyżonych, zatrzymał się język twój jeszcze z jedną prośbą. Mów, aby stało się po twej myśli i byś mi była wraz rozkoszna w miłosnem objęciu i przyłożyła się do mnie jako pieczęć.
Wówczas ona uśmiechnięta zwycięzko przygarnęła głowę jego do swych warg, a ciało jego do swych bioder podatnych i wyrzuciła z ust jednym tchem:
— Pozwól żyć mojemu dziadowi Hyrkanowi w Jerozolimie.
Herod zatrzymał na ustach uśmiech, który zesztywniał w więzach woli. Cień mignął po tęczówkach je-