Strona:PL Klementyna Hoffmanowa - Wybór powieści.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

prosty i bez wykwintnych ozdób, jednak z nowszych pamiątek umarłym położonych, mogłem poznać z łatwością, że przez czas niebytności mojej, byt żyjących się polepszył.
W tych pomnikach prócz uczucia, i smak dobry przebijał niekiedy. Na niektórych kamieniach obok wieku i imienia zmarłego, czytałem i wyroki z Pisma; bo miłym stało się dla duszy pobożnej zwyczajem, kiedy już na to życie z przyjacielem się rozdziela, mieszkanie szczątków jego uczcić słowem wyjętem z tej księgi, która życie wieczne obiecuje. Spostrzegłem także wiele nazwisk tych, o których mi w drodze mówiono, których zostawiłem pełnych siły i zdrowia; obaczyłem i młodszych od siebie a napisy nad ich grobami już nie wszystkie były wyraźne... Wiejski cmentarz nierównie lepiej prawdziwą kolej rzeczy od głazów i miedzi, od miejskich katakumb wystawia; te malują jako obecne, żal i uczucia oddawna wygasłe; tu zaś jest rzetelny obraz tego, co na świecie się dzieje, tem rzetelniejszy, że sama układa go natura, usypana świeżo modiła niedługo od innych się różni, kamień na niej położony, czas krótki sterczy i jaśnieje; trawa, mech, wnet je obrastają i w rok już ich znać mało, już się z dawniejszemi równają, już nowe obok nich powstały! Tak jak w życiu, nieustanne odnowienie i nieustanny upadek, próżne usiłowania, by coś trwałego uchwycić, a czas wszystko niszczący, razem zaciera i uczucia żalu z serca i napis z kamienia... Cmentarz dla wiejskich mieszkańców jest miejscem, gdzie często zwracają się ich oczy i serca. Przed rozpoczęciem nabożeństwa zwykli rozmawiać o niedawno tam położonych; a każdy z nich wie, że czy później czy prędzej legnie w tej ziemi i także i o nim przez niedziel kilka mówić będą!...