Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.4.djvu/237

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— E! To to to?
— Zwyrtała! — powiada święty Piotr — zatrzymał się. — Hm — z nieba no to gdzie?
A Zwyrtała pomilczał trochę, skrobnął się za uchem i mówi: E, prosem Ig Miłości, o to niek Ig głowa nie boli! Na mnie to ta hojco przistanie! Idem!
— Dokąd?
— Je skondek prziseł.
— Na ziemię?
— Ze ba haj.
— Ja cię myślałem na jaką gwiazdę dać —
— Nie pytom![1] Nijakik gwiazdów nietrza sukać! Idem hań, dołu.
— Z nieba?

— E, moji ślicni piékni, jo i tam niebo nojdem! Beem se hodziéł po la-

  1. Nie proszę, niechcę.