Strona:PL Karol Miarka - Kantyczki 03.djvu/211

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

lVarA = \lyricmode { żej Dzie -- ci -- ny, Co świat po -- wi -- ta -- ła, by go zba -- wi -- ła. }

sVarArep = { g8 g e c | f g a d | c4 \stemUp a8([c]) \stemNeutral | c bes g bes | a4 r }

\paper { #(set-paper-size "a4")
 oddHeaderMarkup = "" evenHeaderMarkup = "" }
\header { tagline = ##f }
\version "2.18.2"
\score {
\midi {  }
\layout { line-width = #180
indent = 0\cm}
\new Staff { \clef "violin" \key d \minor \override Staff.TimeSignature #'transparent = ##t \time 2/4 \autoBeamOff \relative b' { \repeat volta 2 { \sVarArep } } }
  \addlyrics { \small \lVarA } }

żej Dzieciny, * Co świat powitała, by go zbawiła.

Gwiazda ich do szopy zaprowadziła * I dalekiej drogi trud osłodziła, * Bo na skarbie się poznali, * Winny pokłon Mu oddali, * I złożyli dary, co z sobą wzięli.

A gdy już do domu powracać chcieli, * Do Jezuska w żłóbku westchnęli: * O maleńki Jezu drogi, * Czemuś dla nas tak ubogi? * Wszak w bogactwach mnogich Twoi są kmiecie!

Ofiary królewskie przyjęło Dziecię, * I było im Bogiem na całe życie, * My, co skarbów dziś nie mamy, * Na ofiary serca damy. * Ratuj nas, o Jezu, drogi klejnocie!