Strona:PL Karol Miarka - Kantyczki 03.djvu/016

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ku złożony? * Leżysz, widzę, w twardym żłobie, * Nie masz odzieży na Sobie; * O Wszechmocny Panie! Jak Ci zdrowia stanie?

Najświętsza Marya wielce się dziwuje, * Twej prześlicznej twarzy pilnie przypatruje: * Iżeś z nieba wysokiego * Zstąpił dla człeka grzesznego * Na ziemskie nizkości — Zażywać przykrości.

Józef staruszek stoi zadumany; * Dziwi się miłości Twej Panie nad pany; * Cóż za miłość Twoja była, * Która Cię tu sprowadziła * Z tronu niebieskiego — Pana tak Wielkiego!

Na padole płaczu tak przykrości wiele * Ponosisz mój Jezu w Przenajświętszem Ciele. * Wszystko dla człeka grzesznego, * Bo chcesz, żebyś zbawił jego; * Przez Twe narodzenie — by miał odkupienie.

Nie masz nic dworzanów, aby Ci służyli, * Przy Twem narodzeniu aby się cieszyli; * Tylko widzę osła z wołem, * Którzy Ciebie parą społem * Grzeją swą bydlęcą, kiedy ludzie nie chcą.

Pasterze spieszą za głosem Anielskim, * Jak się dowiedzieli o Królu niebieskim; * I trzody poodbiegali, * Aby Ci pokłon oddali * Bogu Prawdziwemu, w stajni złożonemu.

A i królowie czemprędzej z darami * Spieszą się mój Jezu, by Twymi sługami * Mogli być w królestwie Twojem; * Pogardzając państwem swojem, * Wolą służyć Tobie, * I żyć z Tobą w niebie.

Ja też grzesznik wielki przycho-