angielsku.
— N o! — zaprzeczył wódz.
— Nie? Czy znasz mnie?
— N o!
— Czy nie widziałeś mnie jeszcze nigdy?
— N o!
— Hm! Namyśl się! Musisz mnie chyba pamiętać?
— N o!
— Widzieliśmy się poniżej w forcie Defience!
— N o!
— Było nas tam trzech białych i jedenastu czerwonoskórych. Graliśmy trochę w karty, a trochę popijaliśmy. Czerwoni jednak łyknęli więcej, niż biali i wkońcu nie wiedzieli już, jak się nazywają i gdzie są. Potem przespali całe popołudnie i całą noc. No, przypominasz sobie teraz, stary?
— N o!
— Nie? Dobrze! My biali, położyliśmy się także w szopie obok Indjan, bo nie było innego legowiska. Kiedy otarliśmy powieki, czerwoni już odjechali. Czy wiesz, dokąd?
— N o!
— Z nimi zniknął także mój karabin i torba na kule. Kazałem na lufie wyryć C. D. to znaczy „ciotka Droll“. Dziwnym sposobem litery te znajdują się na lufie twej strzelby. Czy wiesz może, jak się tam dostały?
— N o!
— A torba była haftowana perłami i również oznaczona literami C. D. Nosiłem ją przy pasie, tak samo, jak ty twoją. Ale, ku wielkiej radości widzę, że ma ona te same litery. Nie wiesz, w jaki sposób moje litery
Strona:PL Karol May - Skarb w Srebrnem Jeziorze 03.djvu/152
Wygląd
Ta strona została skorygowana.