Strona:PL Karol Dickens - Wielkie nadzieje Tom I.djvu/096

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

cośkolwiek za rzadkie lub za gęste, mnie zaś będzie się zdawało, że podejrzewa, czy niema w niem dziegciu i krew uderzy mi do głowy. Brakło mi odwagi, postąpić tak, jak należało, ale brakło mi też odwagi uniknąć czynu, choć go uważałem za zły. Nie miałem najmniejszego pojęcia o świecie, ani o ludziach, którzy tak postępowali. I na wzór genialnych samouków sam wynalazłem dla siebie właściwy rodzaj działania.
Byłem zupełnie senny, gdyśmy wracali. Józef wsadził mnie znowu na plecy i nie zdejmował do samego domu. Znużony tą wycieczką, pan Uopsel wpadł w taki zły humor, że gdyby kościelna karyera była otwarta dla wszystkich, z pewnością odsądziłby od kościoła uczestników wyprawy, poczynając ode mnie i Józefa. Ponieważ jednak był człowiekiem świeckim, mógł o tem tylko myśleć i dlatego usiadł, by odpocząć na mokrej ziemi. Gdyśmy wrócili do domu, zdjął ze siebie surdut, aby przesuszyć go w kuchni przy ogniu a spodnie jego były w takim stanie, że gdyby był przestępcą kryminalnym, napewno zaprowadziły by go na szubienicę, jako corpus delicti.
Kiedy Józef opuścił mię zupełnie już sennego na podłogę w kuchni, porażony niespodziewanym gwarem głosów i oślepiony światłem ognia, stałem przez pewien czas, zataczając się, jak pijany. Przyszedłem dopiero do