Strona:PL Karol Dickens - Dzwony upiorne.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 130 —

jajmi i rysikami — wszystkie te artykuły to były niejako ryby, które dostały się w sieci tego żarłocznego sklepiku. Jakie jeszcze inne artykuły się tu znajdowały, trudno byłoby określić, ale były tam kłębki szpagatu, wieńce cebuli, świece w funtowych paczkach, szczotki umocowane tuż pod sufitem, gdy flaszki i gąsiorki rozmaitego kształtu, z których wydobywały się zapachy nęcące, stwierdzały słuszność szyldu, obwieszczającego publiczności, że właściciel tego sklepiku jest koncesjonowanym sprzedawcą herbaty, kawy, tytoniu, pieprzu i tabaki.
Spoglądając na towary, widoczne przy blasku ognia i mniej wesołym płomieniu dwóch kopcących lamp, słabo palących się w sklepie, jak gdyby nadmiar krwi dusił im płuca, Trotty przeniósł następnie wzrok na drzemiącą przy kominku parę i w otyłej niewieście odrazu poznał Mrs. Chickenstalker, która zdradzała skłonność do tuszy już w owych dniach, kiedy to figurował w jej księdze z dobrym długiem.
Rysy jej towarzysza były mu mniej znane. Wydatny, zwisający podbródek, pełen fałdów, w których ukryłby się palec, wybałuszone oczy, zdające się kłócić