Strona:PL Karol Dickens - Dzwony upiorne.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 117 —

stępku. Do więzienia z nim! To włóczęga i znany aresztant; areszt stał się jedynem jego domostwem.
Alderman z przekonaniem potakiwał głową, jakby chciał rzec: Tak, i bardzo dobrem domostwem!
— Alboż to mówię dla swego dobra? mówił dalej Fern. — Kto mi może zwrócić moją swobodę, moje dobre imię, moją niewinną siostrzenicę? Wszyscy lordowie i wszystkie wielkie panie całej Anglji uczynić tego nie mogą. Jednakowoż posłuchajcie panowie: z innymi przynajmniej postępujcie inaczej. Dajcie nam, przez miłość Boga, lepsze pomieszkania od tych, w których przyszliśmy na świat; dajcie nam lepsze pożywienie, na które pracujemy, dajcie nam łagodniejsze ustawy, by nas na właściwą nawrócić drogę, jeśli zbłądzimy, i nie stawiajcie nam przed oczyma, gdziekolwiek się zwrócimy, kajdan i aresztów. Wtedy z całą gotowością i wdzięcznością robotnik przyjmie i uczyni dla was wszystko, co tylko człowiek uczynić zdoła. Bo serce jego jest cierpliwe, spokojne i chętne. Ale wpierw musicie w nim zbudzić odpowiednie uczucia. Bo czy on będzie szczątkiem czy ruiną człowieka,