Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stawiająca panienkę, córkę starszego pana. Kawaler salutuje, panienka szybko kiwa głową i już.
Pod wieczór panienka wychodzi i siada na zielonej ławce pod kwitnącemi bzami i jaśminami. Ten zaś kawaler w wysokiej czapce stoi obok niej na nogach wyprężonych, aż się wyginają. Zapada zmierzch, na szynach płoną czerwone i zielone światła, po peronach machając rękoma przechodzą kolejarze z pozapalanemi latarniami. Na zakręcie szyn coś chrapliwie huknie i to jest już wieczorowy kurjer, przelatujący z hukiem i jaśniejący oświetlonemi oknami. Kawaler ani się obejrzy, bo ma w tej chwili ważniejsze sprawy do załatwienia. Ale obok obojga młodych kurjer przeleci niby rozedrgana dal i czarująca przygoda, i bladej panience rozpalają się w ciemnościach oczy. Tak, już musi iść do domu, więc podaje kawalerowi w wysokiej czapce palce drżące troszeczkę i wilgotne.
Z lampiarni wychodzi dziaduś lampiarz i mruczy coś pod wąsem. I wogóle, któż to może wiedzieć. Na peronie stoi ten wysoki w czapce i spogląda ku jednemu oknu na górze. Zresztą czemu się tu dziwić? Wszak jest to jedyna na tej wyspie młoda kobieta, jedyna dziewczyna w tem zamkniętem królestwie. Już to samo czyni z niej istotę ogromnie rzadką i wyjątkową. Jest piękna młodością i czystotą. Jej ojciec to taki poczciwiec, jej matka jest dostojna jakaś czy