Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

widłami najróżniejszemi. I dlatego zapewne gra znajduje upodobanie w podziałce zmniejszonej. Jeśli coś stało się malutkiem i zdrobniałem, to tem samem zostało wyjęte z ram tamtej rzeczywistości, stało się w tem głębszem znaczeniu światem osobnym, naszym światem, w którym możemy zapominać, że istnieje jeszcze świat inny. Tak, a teraz zdołaliśmy się oderwać od tego innego świata, teraz jesteśmy w kole zaczarowanem, które oddziela nas od całego świata. Istnieje świat dziecka, jest szkoła, jest cygańska banda poety, jest ostatnia na świecie stacja i jest czyściutka stacja ozdobiona kwiatami i wysypana piaskiem, i tam dalej, aż wreszcie jest ogródek emeryta, ostatni świat osobny, ostatnia cicha skupiona gra. Czerwone kłoski dłużeliny, chłodne liście tawuły, a o dwa kroki dalej na kamieniu zięba, przechyla główkę na bok i spogląda jednem okiem: Co zacz ty jesteś?
Ogródek z patyków powtykanych do ziemi, zabawkowe szyny, rozbiegające się i zbiegające, zabawka stacji, kwadraciki magazynów i wodociągów; zabawki semaforów i zwrotnic, barwnych sygnałów i pomp; pudełka wagonów i dymiące maszynki; gderliwa niebieska figurka polewająca peron, gruby pan w czerwonej czapce. A ten kawaler na nogach tak wyprężonych, aż się wyginają, to ja. Na górze w oknie z kwitnącemi petunjami, to zabawka przed-