Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
IX

Ostatecznie bieg życia naszego kierowany jest głównie dwiema siłami: nawyknieniem i przypadkiem. Gdy zdałem na maturę (nieco rozczarowany, że to przyszło tak łatwo), nie miałem żadnego określonego planu na przyszłość. Ale ponieważ już przedtem dwa razy nauczałem innych, a w obu tych wypadkach czułem się wielkim i ważnym, widziałem przed sobą tylko to jedno, co przynajmniej do pewnego stopnia miało postać nawyknienia: nauczać innych. Dlatego zdecydowałem się, że pójdę na filologję.
Ojciec nie miał nic przeciwko temu: być profesorem, to bądź co bądź urząd, do którego przywiązana jest emerytura. Wtedy byłem już rosłym młodzieńcem, bardzo poważnym, i wolno mi było siadać przy biało nakrytym stole gospody razem z księdzem proboszczem, notarjuszem i z resztą elity miejskiej. Napełniało mnie to wielką dumą; teraz już życie leżało przedemną i nagle spostrzegłem, jak dalece ta elita miejska jest drobnomieszczańska i prowincjonalna. Miałem żywe pragnienie stać się czemś więcej od nich i przybierałem tajemnicze miny człowieka, który ma wielkie plany na przyszłość. Ale w gruncie rzeczy dręczyła mnie raczej niepewność i lęk przed krokiem w nieznane.