Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przynajmniej konduktorem, który zatrzaskuje drzwi pociągu, a następnie z wielką elegancją wskakuje na stopnie wagonu, gdy pociąg pędzi już szybko.
Ale nie wiadomo, jak trzeba wziąć się do tego, żeby zostać konduktorem, czy dragonem. Pewnego więc razu ojciec obwieścił mi ze wzruszeniem, że po wakacjach odda mnie do szkół, mamusia płakała, w szkole pan nauczyciel powiedział, żebym się cieszył, że będę wykształconym człowiekiem, a ksiądz proboszcz zaczął do mnie mówić: — Servus, studencie! — Zaczerwieniłem się z wielkiej dumy; wszystko było takie uroczyste. Już mi było wstyd bawić się, więc z książką w ręku w bolesnem osamotnieniu dojrzewałem dla chłopięcej powagi.


∗             ∗

Rzecz osobliwa, jak błahemi wydają mi się lata spędzone w gimnazjum — przynajmniej w porównaniu z dzieciństwem, spędzonem w domu rodzinnym. Dziecko żyje pełnią życia i nie traktuje swego dzieciństwa, swego bieżącego okamgnienia jako czegoś tymczasowego i przemijającego. I jest w domu, to znaczy, że jest osobą ważną, która wypełnia pewne miejsce przypadające mu z tytułu własności.
I oto dnia pewnego przeprowadzają takiego prowincjonalnego smyczka do miasta i do szkoły. Możnaby rzec, że to jest osiem lat śród ludzi obcych, bo