Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zabaw dzieci zostaje wciągnięte i dalsze otoczenie, a nad ich światem powszednim panują prawa pór roku. Żadna nuda nie zdoła przymusić chłopców, żeby w świnkę grali latem. W świnkę grywa się wiosną, jak tylko rozmarznie ziemia. Jest to prawo tak bezwzględne, jak to, które każe kwitnąć śniegułkom, a mamusiom piec na Wielkanoc placki i babki. Później dopiero przychodzi kolej na gonionego i chowankę, podczas gdy wakacje letnie są dobą awanturniczych wypraw na połów koników polnych, albo do zakazanych kąpieli w rzece. Żaden szanujący się chłopak nie poczuje w lecie potrzeby niecenia ognisk, bo to się robi dopiero na jesieni, kiedy się zaczyna puszczać latawce.
Wielkanoc, wakacje letnie i Boże Narodzenie, jarmark, odpust i kiermasz, to daty wielce ważne i głębokie przedziały w czasie. Rok dziecięcy ma swoje prawa i jest obrzędowo rozczłonowany według pór roku. Dziecko samotne igra z wiecznością, podczas gdy gromada dzieci igra z czasem.
W dziecięcej gromadzie synalek stolarza nie był osobistością, która wysuwałaby się na czoło. Lekceważono go potrosze i pokpiwano sobie z niego, że jest maminym synkiem i że się wszystkiego boi. Ale czyż nie miał na Wielkanoc kołatki, którą zrobił mu pan Marcinek? Czy mało miał drzewa na miecze, i klocków, gdy były na co potrzebne? Drzewo to mater-