Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wszyscy inni ludzie, niech sobie będą czem chcą, są tacy sami, jak ty, że więc i oni są tłumami? Przecie nawet nie wiesz, ile masz z nimi wspólnego. Przyjrzyj się dobrze, że ich życie jest także jednem z tych niezliczonych możliwych żywotów, jakie są w tobie! I ty mógłbyś być tem, czem jest każdy inny, mógłbyś być panem, albo żebrakiem, albo robotnikiem obnażonym po pas. Mógłbyś być garncarzem albo piekarzem, albo ojcem dziewięciorga dzieci, umazanych powidłami od ucha do ucha.
To wszystko jesteś ty, bo w tobie są takie właśnie najróżniejsze możliwości. Możesz przyglądać się wszystkim ludziom i po nich rozpoznawać ile najróżniejszego jest w tobie. Każdy z tych ludzi żyje czemś twojem, nawet ten oberwaniec, którego żandarmi prowadzą w kajdankach, i ten mądry i milkliwy lampiarz, i ten moczymorda kapitan, który pije, aby zagłuszyć swoje zgryzoty, wszyscy! Przyglądaj się, przyglądaj się dobrze, żebyś wreszcie wiedział, czem wogóle mogłeś być. Jeśli przyjrzysz się dobrze, dostrzeżesz w każdym człowieku kawał samego siebie i wtedy ze zgrozą poznasz swego prawdziwego bliźniego.
Tak jest, tak jest, chwała Bogu, naprawdę. Już nie jestem taki osamotniony w swojem ja. Ludzie kochani, już między was chodzić nie mogę i nie mogę popatrzeć na was zbliska, tyle tylko, że wyglą-