Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/191

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Amen i niech się stanie, taka jest prawda. Ale mamy tu jeszcze jedną historję, która tworzy cząstkę całości i także jest prawdziwa. Jest to historja kogoś, kto pragnął wybić się ponad swoje środowisko, ponad wszystkich śród których się wychowywał, nad tych stolarzy i kamieniarzy, nad swoich rówieśników, nad szkolną klasę, zawsze i wszędzie to samo. To zaczyna się także od dzieciństwa i trwa aż do końca. Ale jest to życie zbudowane z całkiem innego żywiołu, z takiego niezadowolonego i zachłannego, pragnącego coraz więcej dla siebie. Człek już nie myśli o robocie, ale o sobie i chce być czemś więcej, niż inni. Nie dlatego się uczy, iżby go nauka cieszyć miała, ale dlatego, że chce być pierwszym. Nawet gdy się stara o rękę córeczki pana zawiadowcy, pyszni się w duchu, że ma coś więcej, niż telegrafista czy kasjer.
Bezustannie tylko to ja i ja. Nawet w małżeństwie zagarnia dla siebie coraz więcej miejsca, aż wreszcie pozostaje tylko to ja i wszystko kręci się już tylko dokoła niego. No ale teraz będzie miał chyba dość, czy nie? Wtem właśnie sęk, że nie ma dość. Gdy osiągnął wszystko, czego mu było potrzeba, rozgląda się za nowem miejscem, aby je powoli i niezawodnie zagarniać dla siebie i tylko dla siebie. Ale nadszedł koniec żałosny i wszystko kończy się marnie: zestarzał się, sam nie wiedząc kiedy i jak, jest