Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

było jeszcze maszyn do pisania i wszystko pisało się ręcznie. Wtedy bardzo ceniono czysty i ładny charakter pisma.
— Tam dalej rękopis nie jest już taki ładny — mruczał doktór. — Dużo tam już kreślił i śpieszył się — — — I charakter pisma nie jest tam już taki równy i płynny.
Dziwna rzecz, myśli pan Popel. Odczytywać pismo nieboszczyka, to tak, jakby się dotykało martwej ręki. I w tem piśmie jest coś umarłego. Nie powinienbym zabierać tego do domu. Nie należało mówić, że to sobie przeczytam.
— Czy warto przeczytać to całe? — pytał niezdecydowany.
Doktór wzruszył ramionami.

I

Przed trzema dniami przyklęknąłem w ogródku nad krzakiem dłużeliny, aby oczyścić ją od zielska; dostałem lekkiego zawrotu, ale to mi się zdarza dość często. Być może, iż z powodu tego zawrotu miejsce to wydało mi się piękniejsze, niż kiedykolwiek dotąd. Czerwone, roziskrzone kłoski dłużeliny, a za niemi chłodzące liście tawuły, — takie to było piękne, że aż mi się od tego widoku w głowie kręciło. O dwa kroki ode mnie siedziała na kamieniu zięba, przechylała główkę nabok i patrzyła na mnie jed-