Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Jest mi tak ciężko. Co sobie pan o mnie pomyśli? Dlaczego pana nie znałam dawniej?
— Proszę tak nie mówić panno Lido!
— Chciałam panu wytłómaczyć wszystko; ale jak mogę, Boże! jak mogę! Przecież sama nie wiem i nie wiem. Tyle rozmyślałam nad tem, jakby to panu powiedzieć! Pan powinien o mnie wiedzieć wszystko, pan, pan powinien, — mówiła jak w obłędzie — nie, niech mi pan nie odbiera tej odwagi; na kolanach powinnam to powiedzieć! Już nie chcę być taka podła, aby milczeć przed panem!
— Niech się pani uspokoi, — bronił się z rozpaczą Holub.
Lida pohamowała się jakoś, wlepiwszy wzrok w podłogę. Nagle podniosła na niego oczy, patrząc prosto i szczerze.
— Było to, zanim pan do nas przychodzić zaczął, — mówiła wolno. — Uciekłam z pewnym człowiekiem. Dopiero po trzech dniach przyjechał po mnie brat.
Holub osłupiał. Słuchanie tych zdań było przecież dla niego wielkiem cierpieniem.
— Dlaczego — Boże — dlaczego, — wyszeptał bez akcentu zapytania.
Z oczu Lidy poczęły płynąć łzy.
— Nie wiem. Mogę powiedzieć panu jego nazwisko. Nie wiem, jak się to stało; nie była to miłość, nie, miłość nie. Ale wtedy był