Strona:PL Kajetan Abgarowicz - Z carskiej imperyi.pdf/219

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ironicznym śmiechem. Cóż ci wreszcie, piękna Anno Piotrówno, możena tym wole zależeć, masz przecie mnie.
— Cicho! — zawołała księżna i stuknęła nogą o kamienne płyty wschodów. — Cicho! Może kto usłyszeć, co sobie pomyśli?
Czort waźmi! — zaklął Werbenow co nam może zależeć na włoskich popach. Ot i ewo sijatelstwo — dodał, wskazując oczami w górę na drzwi kościółka.
Ja i moi towarzysze zatrzymaliśmy się u wejścia na wschody, ażeby dać możność owym państwu przejść. Za chwilę Anna Piotrówna, zawsze piękna, piękniejsza, niż była kiedykolwiek przedtem, oparta niedbale na ramieniu Werbenowa, przeszła obok, nie rzuciwszy nawet na nas okiem. Werbenow był ubrany według ostatniej angielskiej mody, wyświeżony i promieniejący. Nie trzeba nawet było być zbyt biegłym spostrzegaczem, ażeby odgadnąć, że ten elegancki pan jest kochankiem tej pięknej pani; wzajemne ich zachowanie się aż nadto tę przejrzystą tajemnicę zdradzało.
W kilka sekund po przejściu owej dorodnej i pięknej pary zbiegł ze schodów zasapany i spocony książę Iwerskoj. Gdybym nie slyszał słów Werbenowa, to w żaden sposób nie mógłbym był poznać w tej bryle mięsa i tłuszczu owego przystojnego i wysmukłego oficera gwardyjskiego, który cztery lata temu ubiegł mnie w walce o rękę pięknej Aniuty.
— Ależ latacie, jak ptaki — rozległ się tubalny głos opuszczonego męża. — No! teraz do hotelu na śniadanie, dość mamy na dziś tej włóczęgi. Żeby choć ten Niemiec dał nam coś uczciwego do zjedzenia. Przeklęty kraj! — grzmiał zasapanym głosem książę, sadowiąc swą olbrzymią postać na niewygodną przednią ławeczkę w powozie.
Księżna wraz ze swym eleganckim towarzyszem zajęła już była miejsce na głównem siedzeniu.
Myśmy poszli tymczasem w górę, powóz ruszył i ludzie ci zniknęli mi na zawsze z oczu. O z jakiem przejęciem, z jaką wdzięcznością dziękowałem tego dnia Bogu, że ochronił mnie