Strona:PL Kajetan Abgarowicz - Z carskiej imperyi.pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zbliżył, że prawie w samo ucho mógł mi mówić, szepnął: Wielmożny pan znajomy z nim?
— Z kim? — zawołałem, śmiejąc się serdecznie z uroczystej miny żyda.
— Sza! sza! to bardzo sekretna rzecz, — szeptał żyd, oglądając się na wszystkie strony. Ja wielmożnemu panu dam pieniądze bez procentu, dam, ja wiem, co jaśnie panu potrzeba, dam na prosty weksel, bez procentu, na pół roku, tylko...
— Czyś oszalał? — zawołałem, nie mogąc zrozumieć, co się żydowi stało i myśląc, że mu się w rzeczy samej coś w mózgu popsuło? — Zkądże ta wspaniałomyślność? Nie potrzebuję pieniędzy na dłużej, jak na dwa miesiące; do Jarmarku jarmolinieckiego, i procent taki, jaki zawsze bierzesz, zapłacę.
— Jaśnie panie! jak wy zaraz panowie fu! fu! jak z przeproszeniem ta dynamita — mówił żyd, rzucając na mnie przestraszone spojrzenia z podełba. — Na co zaraz krzyczeć? nu, zaraz oszalał, na co zaraz łaska, nie potrzebuję tylko na dwa miesiące — tu uśmiechnął się konfidencyonalnie. — No, no, nibyto Rubinstein nie wie, kto wiele potrzebuje? i wiele jemu można dawać? ja wiem, jasnemu panu można dawać i dawać, bo choć teraz nie ma dużo, to jeszcze będzie, pan jeszcze kawaler.
— Daj mi pan czysty spokój z całą ta oracyą — ofuknąłem żyda gwałtownie — mów pan krótko, czy pożyczysz mi czterysta rubli na dwa miesiące, czy nie? jeżeli nie, to muszę gdzieś w innem miejscu poszukać tych pieniędzy.
Żyd jakby przestraszony mojemi słowami, sięgnął pospiesznie do kieszeni i z wydobytego pugilaresu nerwowym ruchem wyciągnął cztery tęczowe papierki, kładąc je przedemną na stole.
— A, jaki pan gorący, zaraz drugiego miejsce, gewałt. na co drugiego miejsce? kiedy Rubinstein daje — tu zbliżając