Strona:PL Kajetan Abgarowicz - Z carskiej imperyi.pdf/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pierwszej spowiedzi. Dotychczas nie mogę sobie wytłómaczyć: jakim sposobem katolicki duch, panujący w poezyach Krasińskiego, mógł się godzić z ironiczną, bajronizmem przesiąkłą muzą Lermontowa? Fenomen ten należy do tych objawów duchowych, z których człowiek sam sobie nie jest w stanie zdać sprawy.
Po skończeniu pierwszego roku naszych nauk szkolnych, z doskonałemi świadectwami przyjechaliśmy do Międzyrzecza na ferye letnie. Kazio Waruski przyjechał z nami.
W czasie tych feryj zaszedł wypadek, który zmienił zupełnie położenie materyalne mego ojca: dziad mój, jenerał Jan Dawydow, po długiem życiu umarł nagle bez testamentu i drogą spadku mój ojciec stał się spadkobiercą kapitałów pozostałych po nieboszczyku; wynosiły one sto kilkadziesiąt tysięcy rubli.
Dziada nigdy w życiu nie widziałem, nie uczułem więc żalu po jego śmierci; zmiana zaś majątkowa zawróciła mi trochę głowę, była jednak i przyczyną pewnej obawy. Bałem się, czy ojciec, stawszy się bogatym człowiekiem, nie opuści służby i nie przeniesie się do rdzennie rosyjskich prowincyj; tak bowiem zrósłem się z tym krajem, tak pokochałem mych towarzyszy, że opuszczenie ich, byłbym uważał za najsroższy cios.
Obawy moje były zupełnie płonne, ojciec ani myślał opuszczać służby i Podola; w Rosyi nie pozostawił nic, coby było drogiem jego sercu, służba zaś, połączone z nią zajęcie, zresztą znajomości tu zawarte, stały się i dla niego magnesem, przyzwyczaił się do nich, znałogowiał. Tylko w sposobie naszego życia zaszły stanowcze zmiany — zaczęliśmy żyć wystawnie.
Ojciec nabył natychmiast dom, który wynajmowaliśmy dotychczas, kazał go odświeżyć i rozbudować. Na dziedzińcu stanęła nowa stajnia, w której mieściło się kilka szlachetnych, arabskich koni, nabytych u jednego z polskich magnatów. Oprócz tego kupil futor, o kilka wiorst odległy od Międzyrzecza, w którym był śliczny las i kilkadziesiąt morgów lasu.