Strona:PL K Junosza Żona z jarmarku.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 6 —

pasionych koni, a jak sobie do wyjazdu wasąg na wozie wyszykował, a te swoje konie do niego zaprzągł, to można było myśleć, że nie prosty gospodarz jedzie, ale jaki znaczny kolonista, lub młynarz.
Miał ten człowiek na imię Michał, a na nazwisko Śpiewalski. Nie młody był, gdyż pewnie z kopę lat przeżył na tym świecie, trzymał się jednak prosto, poszycie na głowie miał gęste, nie bardzo jeszcze siwe i na swoje lata nie wyglądał.
Najbliższym jego sąsiadem był Bartłomiej Jarząbek; ten gospodarstwo posiadał niewielkie, ale biedny też nie był, miał albowiem do siekiery wielką zdatność i na ciesielstwie znał się lepiej, niż niejeden taki, co się za majstra podaje.
Chodził też bywało Jarząbek na zarobki i nietylko w bliskiej okolicy znajdował zatrudnienie, ale i w dalsze strony ludzie go zapraszali. Jak gdzie tylko stawiano jaką większą budowlę, kościół, dwór, dom piętrowy w miasteczku, wnet się o Jarząbka starali, bo, jako się rzekło, zdatny był, a robota paliła mu się w ręku. Siekierą, czy toporem wywijał jak piórkiem, na wiązaniach doskonale się rozumiał, a nieraz nawet majstrom dobrze doradził.
Światowy człowiek był, bo w tych wędrówkach za robotą dużo różnych rzeczy widział i dużo lu-