Strona:PL Juliusz Zeyer - Na pograniczu obcych światów.djvu/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
191
Na pograniczu obcych światów

nowało mnie uczucie, A gdyby bajki były jednak czemś więcej niż bajkami? A gdyby obcowanie z mieszkańcami innych światów istotnie było możliwem?..
Sam nie wiem, jak się to stało, ale na raz dźwiękła sprężyna, wydobyłem rękopis ojcowski z ukrytej w boazeryach szafki i zapaliłem starą, żelazną lampę, zwisającą ze stropu. Spojrzenie me padło na rozdział zatytułowany: O świecie niewidzialnym.“ Przeczytałem kilka urywków z tego rozdziału.
„Ziemia nasza jest wprawdzie zamkniętą w sobie całością, ale nie jest przeto bynajmniej osamotniona w bezgranicznem świata przestworzu... Pływa niby wyspa w morzu bezbrzeżnem, ale tajemniczo oddziaływa na siostry swoje, a te znów na nią, wszystkie bowiem wiąże w jedność nieokreślone fluidum, wypływające z wielkiego owego, promienistego oka, które, patrząc na światy, żywot w nich budzi... Tak też jest i ze światem niewidzialnym. Szerokie pasma duchów otaczają dokoła każde ciało niebieskie w niemzierzonej przestrzeni wszechświata, i każdy