Strona:PL Juliusz Zeyer - Na pograniczu obcych światów.djvu/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
119
Na pograniczu obcych światów

wyobraźnia unosiła na wyżyny dla mnie niedostępne. Jestem jako człowiek, który zna najdokładniej jakieś narzędzie muzyczne, ale grać na niem nie potrafi, bo nie jest artystą. Dla tej mej znajomości wyników, poglądów i prawd wiedzy tajemnej, włożył ojciec twój na mnie zadanie, aby udać się w drogę na Liban, kędy żyje dotąd w puszczy mędrzec, przechowujący całą tradycyę wiedzy wschodniej w jasnej swej duszy. Mężowi temu oddać mam do wiernych rąk wyniki badań twego ojca. Moja znajomość języka arabskiego czyni mnie odpowiednim do tego pośrednictwa. Ponieważ wszakże rzeczą jest możebną, że z długiej tej podróży już nie powrócę, przepisałem własną ręką manuskrypt twego ojca i włożę go tu, do tej szafki. A teraz obiecaj mi, że gdybym zaginął, postarasz się, aby ktoś inny, z wiedzą dzisiejszą dobrze obeznany trzeźwy, ale wolny od wszelkich przesądów „naukowych“, pracę tę przejrzał i zawartość kryształowych flakonów dokładnie zbadał. Ojciec twój wzdragał się wprawdzie zawsze ogłosić publicznie i oddać w ten spo-