Strona:PL Juliusz Verne - Kurjer carski.pdf/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tak bliskie jego sercu kobiety dzielą jego ciernistą wędrówkę, szedł w przednich szeregach jeńców.
Nad nimi świstał nieraz bicz. Łykali gęsty kurz, rzucany przez poprzedzającą ich kawalerję. Prażyli się na nielitościwym upale. Postoje były krótkie, marsz przyśpieszony, sto pięćdziesiąt wiorst zdawały się drogą bez końca. Otaczała ich monotonna, bezwodna pustynia, dzieląca koryta oddalonych rzek Obi i Jeniseju. Wprawdzie trafili na okolicę z obfitszą roślinnością, zroszoną przez dopływ rzeczki Tomu, w pobliżu miasteczka Zabedjero, ale tu nie pozwolono im odpocząć — pędzono jeszcze spieszniej, wobec posłuchu o jakiejś zasadzce ze strony jakiegoś garnizonu rosyjskiego. Trupy jeńców gęsto usłały wielki szlak Syberyjski.
Michał Storgow, o ile mógł, pomagał towarzyszom niedoli. Budził w nich otuchę, podtrzymywał upadających. Zjawiał się z pomocą wszędzie, póki lanca kawalerzysty nie wskazywała mu ponownie jego miejsca w szeregu. Nie uciekał — niepodobna było wymknąć się i nie godziło się: byłby zaraz ujęty przez żerujące dokoła oddziały wywiadowcze. Pocieszał się w myśli, że „podróżuje na koszt Emira aż do Tomska“.
15 Sierpnia konwój dosięgnął Zabedjero, miasteczka odległego o 30 wiorst od Tomska. Droga szła tu brzegiem Tomu. Spragnieni jeńcy rzucili się ku rzeczce. Ale straż odpędziła ich; obawiano się ucieczki wpław i zdwojono czujność. Strogow obliczał szanse wymknięcia się w tem miejscu rzutem we wzburzone wody.
Wojska rozłożyły się obozem u brzega na noc. Nazajutrz rankiem miano się zainstalować w Tomsku. Feofar–Chan planował z tej okazji wielką uroczystość. Ogarew pozostawił go w Tomsku i powrócił do Ze-