Strona:PL Julian Leszczynski - Z pola walki.pdf/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Widzimy — odparli żołnierze.
— Baczność! Cel! — skomenderował oficer.
— Żołnierze przylgnęli oczyma do luf karabinowych.
— Pal! zabrzmiała komenda.
— Huknęły trzy naraz strzały. Postać Beli runęła na ziemię i jakby w nią wrosła nagle. Na szarym tle zarysowywały się jeno rozkrzyżowane gałęzie drzewa.
— W duszy Maćka jęknęło coś głucho. Otarł pot z czoła, przeżegnał się i już nijak nie mógł zasnąć.
— W parę dni potym poszedł za przykładem Beli.