Przejdź do zawartości

Strona:PL Julian Ejsmond - Bajki.djvu/032

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W urzędowania dalszym toku
zrodziły mgławice
w mroku
wyższe instancje Światła — promieniste słońca,
gwiazd mnogość bez końca,
niższe instancje — planety,
podróżujące służbowo komety
i referentów — księżyce...

Od tego czasu dużo upłynęło lat,
powstali ludzie i zmienił się świat.
W prochy runęły przeszłości posągi —
Pyłem nie jeden stał się miecz...
Stuleci złośliwość sroga
niejedną zburzyła rzecz,
ale służbowa droga
obowiązuje dziś tak, jak i ongi...


*


Po tym wstępie do rzeczy przechodzę
i zwolennikom bajek
opowiem bajkę o służbowej drodze
o kurze i niesieniu jajek.

Była raz kura,
która,
jak głosi wieść,
pragnęła jajko znieść...