Przejdź do zawartości

Strona:PL Julian Ejsmond - Bajki.djvu/021

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ogarnia złość!
Puchną wątróbki!
My mamy dawać podróbki?
Przenigdy! Dość!“

Ptaki sprawują sąd.
Kto winien złej sytuacji?
Dość malwersacji!
Wyrozumiałość — to błąd!

Jastrząb-gołębiarz, obywatel prawy,
srodze krytykuje rząd,
sanacji
żąda
i wgląda
w publiczne sprawy:
„Wiem
co nas gnębi:
wina w tem...
gołębi!

Dziś, gdy zatruwa nam ducha
myśl o budżecie,
najidjotyczniej w świecie
gołąbek sobie grucha!..

Gdy dach nad głową nam płonie,
wkoło skandale, afery, —