Strona:PL Jules Verne - Zamek w Karpatach.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
— 196 —

Gdy Franciszek w izbie zajazdu wypytywał się Jonasza, sędziego Koltza i innych mieszkańców wsi o szczegóły, dotyczące zamku, baron de Gortz dowiedział się o tem wszystkiem za pośrednictwem drutu telefonicznego. Nienawiść, którą baron czuł do hrabiego de Télek, z nową teraz wybuchnęła siłą.
A więc Franciszek de Télek nie tylko, że znajdował się w tej wiosce, o kilka mil zaledwie odległej od zamczyska, ale jeszcze ośmielał się szydzić z ich zabobonnej wiary, niwecząc fantastyczną sławę, która tak silnym puklerzem osłaniała zamek wśród gór! Śmiałek zobowiązywał się nawet uprzedzić o tem władzę w Karlsburgu, ażeby policya wykryła fałsz tych wszystkich legend i baśni!
Dlatego też baron de Gortz postanowił przyciągnąć i ułatwić wejście do zamku Franciszkowi de Télek. Wiemy już, jakich w tym celu używał sposobów. Najpierw przez przyrząd telefoniczny Franciszek usłyszał głos Stilli, co go skłoniło do zboczenia z drogi i zbliżenia się do zamku. Ukazanie się śpiewaczki na tarasie wieży obudziło w nim chęć wejścia do wnętrza starych murów. Światło, które ukazało się z okien wieży, doprowadziło go do wejścia do galeryi podziemnej, gdzie zastał most zwodzony otwarty na jego przyjęcie. Gdy znalazł się w pieczarze, oświetlonej światłem elektrycznem, był już pod wyłączną władzą barona de Gortz, który mnie-