Strona:PL Jules Barbey d’Aurévilly - Kawaler Des Touches.pdf/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Rewolucyoniści wszelkich krajów są do siebie podobni. Jakobini francuscy takie same mieli zaburmuszone, namaszczone i pedanckie miny, jak angielscy purytanie. Nie znałam wśród nich ani jednego wesołego, przeciwnie zaś między regalistami wszyscy byli weseli, zgodnie z duchem kraju całego, który przecie zwał się niegdyś „wesołą Francyą“. To mi były dziarskie chłopcy, stracili naraz wszystko, nawet i nadzieję, a pociechy szukali w walce, w wirze obosiecznych przygód i w czerwonym uśmiechu wyszczerzonych lufek“.
— „Jakoż nie miał być smutny“ — zaczęła znowu Jejmość Panna Urszula. Jak mrówka powraca do swego ździebełka, tak ona powracała do tego strzępka własnej myśli, której tok przerwała jej była gromka fanfara żołnierska panny de Percy. Nad mózgiem panny Urszuli fanfara ta przeleciała nakształt powietrznej trąby, przelatującej nad kopczykiem korniszonów.
— „Jakoż nie miał być smutny, przecie wiesz droga Percy, iż był Komandorem Maltańskim i złożył śluby“....
— „Zapewne“ — odrzekła Jejmość Panna de Percy, nie przecząc bynajmniej — „mówiono sobie to na ucho, i jeśli był rzeczywiście Komandorem Maltańskim, to myśl o tych ślubach mogła mu być strasznie bolesna, gdy się rozkochał w Amacie, a nie mógł jej poślubić, bo Kawalerowie Maltańscy zachowywali bezżeństwo, jakby księża... Lecz na to nigdy nie było dowodów. Świadczyłaby o tem chyba ta śmiertelna bladość,