Strona:PL Jules Barbey d’Aurévilly - Kawaler Des Touches.pdf/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

listeczków, zaparzonych ukropem“. „Odwar tenu, jak mawiały usty pełnemi mądrości — „nie stanie za zielony likwor kartuzki, skuteczny na niestrawność“.
Z niezmiennnem zawsze zdumieniem, w danej chwili zapadały w bezmyślną ciekawość, właściwą stworzeniom, które nie są zdolne nic pojąć. I co wieczora, oczyma porcelanowemi i zaokrąglonemi, nakształt gałek, śledziły tego oryginała Frierdrap, kiedy się zabierał do przysposobienia „takowego odwaru“. A patrzyły nań zupełnie, jakby się oddawał jakimś okropnym doświadczeniom alchemicznym.
Ksiądz, ów ksiądz, który wszedł co dopiero, jak zwiastun jakiegoś wypadku, a damy długo czekały na jego słowo, tak nieskore do przedostania się po przez wargi — ksiądz jeden tylko śmiał tykać heretyckiego napoju barona de Fierdrap. On także — jak to stwierdziła przed chwilą Jejmość Panna Urszula — bywał w Anglii. Dla tych kobiet zaśniedziałych w miasteczku, dla tych paralityczek przygwożdżonych do miejsca przez losy, być w Anglii znaczyłoby tyle samo. co być w Mekce — jeśli wogóle kiedykolwiek zasłyszały, że jest jakaś Mekka!... ale to było wątpliwe. Ksiądz nie mógł zresztą w niczyich oczach uchodzić za karykaturalnego oryginała, jak Imci pan de Fierdrop; — ten bo w istocie zarówno z powierzchowności, jak stroju, godzien był Hogarthowskiego rylca.