Strona:PL Jules Barbey d’Aurévilly - Kawaler Des Touches.pdf/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przestrzeń dość znaczną i wznieśli się po łagodnej pochyłości wzgó rza, na którego szczycie stał Niebieski Wiatrak — jak go zwano w całej okolicy.
Ogarnęła nas gorączka ciekawości, popychała nas nieprzeparta siła, pociągało nas to miejsce, któregośmy nie znali, a zobaczyć pragnęli; jak dziecko, co wpadło do wody u brzegu, idzie z tonią, porwane morskim prądem, tak nas porwało coś i niosło. — Przybyliśmy pierwsi na miejsce schadzki i zatrzymaliśmy się opodal od młyna, oczekując na towarzyszów, a spodziewając się przed innymi Des Touches’a.
Miejsce było spokojne. Wzgórze miało stoki o spadku niezmiernie łagodnym i zupełnie jednostajnym, zaczem wyniosłość ta nie dawała się zgoła czuć nogom, gdy się na nią wychodziło; za to dla wzroku była bardzo widoczna, gdy obróciwszy się wstecz, ujrzało się za sobą drogę przebytą. Po wierzchu wzgórek porośnięty był trawą krótką, lecz wcale zieloną. Pasło się na niej licho kilka jagniąt. Nie było tam ni drzewa, ni zarośli, ni płotu, ni wądołu żadnego, ni garbu, jednem słowem niczego, coby mogło tamować podmuchy wiatru, który tam królował, hulając sobie swobodnie i obracając wiatrak ruchem powolnym a cichym. Nie tyrkotało nic, ani skrzypiało w tym młynie o szerokich śmigach, obciągniętych płótnem wyprężonem, które wzdymało się czasem za silniejszym powiewem wiatru, jak żagle na statku.