Strona:PL Jules Barbey d’Aurévilly - Kawaler Des Touches.pdf/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tym świecie wszystko jest względne. Czas sprawił, że ten biały łabędź z minionych lat — skrzyżował się z biedną gęsią, która bynajmniej nie byłaby zdolną ocalić Kapitolu. Jejmość Panna de Touffedelys ożywiła się prawie: Couyart był jej zegarmistrzem...
— „Jeszcze dziś rano przypadł do nas nąkręcić zegar“ — rzekła z namaszczeniem, wtrącając swą nieocenioną uwagę.
Z dawna i bardzo żywo zajmowała się owym Couyartem, który podobnie jak ona, wierzył w duchy, a ilekroć przyszedł nakręcić pozłacanego Bachusa, tylekroć zabawiał ją opowiadaniem o duchach: ukazywały mu się one na każdym kroku — taki to już był przywilej tego poczciwca. Nie mógł nawet na podwórze wyjść, w celu, którego się łatwo domyśleć — by zaraz nie ujrzeć ducha! Był to człowiek nieśmiały, drobiazgowy, o mowie przyciszonej i równie przyciszonym chodzie, obuty zawsze w trzewiki pilśniowe, ze względu na uszanowanie winne woskowanym salonom, gdzie nakręcał zegary. Był słabowity i nerwowy, na twarzy blady jak stara kobieta. Łyse miał czoło i czaszkę, a jednak zaczesywał pociesznie resztki włosów na ciemię i na uszy i tytusową swą fryzurę pudrował, a to z tego jedynie powodu, że taki był zwyczaj u wszystkich przyzwoitych ludzi przed tą nieszczęsną rewolucyą.... Mawiał, iż zawsze był arystokratą. Klientelę jego stanowiła cała szlachta w Valognes, wobec której zachowywał się pokornie. Po-