Strona:PL Jules Barbey d’Aurévilly - Kawaler Des Touches.pdf/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chali. I o ile mi się zdaje, mówiłam Waszmości także, że krewna jej, Jejmość Pani de Portelance zapewniała mnie, iż ją wszyscy o rękę prosili.
Kiedy skończyła mówić, spojrzałam na Jmci Pana Jakuba. Wiesz Waszmość Pan, że nie był w moim guście. Ale w tej chwili rada z tego byłam; miał wyraz twarzy nie do opisania. Gdyby mu na głowę włożyła była królewską koronę, nie mógłby wyglądać dumniej!...
Zaskoczony tem nagle, bardziej jeszcze niż inni — wstał wespół z innymi i chwiejnym krokiem postąpił ku niej.
— „Oto ręka moja, Waszmości ją oddaję!“ — rzekła, wyciągając dłoń ku niemu.
Byłby jej może do nóg runął od nadmiaru szczęścia i dumy, ale się uchwycił tej ręki.
— „Bądźcie Waszmoście świadkami“ — mówiła, za każdem słowem coraz śliczniejsza i coraz wspanialsza — „że ja, Amata de Spens, hrabianka de Spens, margrabianka de Lathallan, tu obecna, biorę sobie za małżonka i władcę Jmci Pana Jakuba, na teraz żołnierza w służbie Jego Królewskiej Mości naszego Miłościwego Pana. Konieczność — w tych smutnych czasach, gdy ni kościoła niemasz, ni kapłana — zmusza mnie czekać dni lepszych, na potwierdzenie i uświęcenie tego uroczystego związku, który zawieram dzisiaj. Zaczem pragnęłam przynajmniej przed Wa8zmościami, jako przed chrześcianami i szlachtą (a chrześcianie w czasach takiego dopustu są nieomal kapłanami!) chciałam przed Waszmo-