Strona:PL Joseph Conrad-Zwierciadło Morza.djvu/092

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

co dawało człowiekowi powszedni chleb i moralną podporę zaufania u ludzi.
Statek albo przepadnie albo też ocaleje. Gdy się dostał na mieliznę, musimy zrobić dla niego wszystko co tylko się da. Może ocaleć wskutek naszych wysiłków, naszej pomysłowości i siły moralnej przeciwstawiającej się dzielnie ciężkiemu brzemieniu winy i przegranej.
Wyrzucenie na mieliznę bywa niekiedy usprawiedliwione pośród mgły, na nieznanych morzach, na niebezpiecznych brzegach, wskutek zdradliwych prądów. Ale czy dowódca ocali statek czy też nie, pozostaje mu wyraźne poczucie straty, posmak istotnego, trwałego niebezpieczeństwa, które czyha we wszystkich formach ludzkiego życia. Człowiek może zyskać na tem uczuciu, może wyciągnąć z niego moralną korzyść, ale taki sam już nie będzie. Damokles ujrzał miecz zawieszony na włosie nad swoją głową; i choć dzielny człowiek nie straci na wartości wskutek takiego poczucia, uczta nie będzie dlań miała takiego samego smaku.
Przed laty służyłem jako pierwszy oficer na statku, który wpadł na mieliznę — co się jednak dobrze skończyło. Pracowaliśmy przez dziesięć godzin z rzędu, zawożąc kotwice, aby z ich pomocą ściągnąć przy wysokiej wodzie statek z mielizny. Krzątałem się wciąż po pokładach na dziobie, kiedy posłyszałem u swego boku stewarda:
— Pan kapitan się pyta, czyby pan porucznik nie przyszedł i nie zjadł czego, bo pan porucznik jeszcze dzisiaj nic nie jadł.
Wszedłem do kajuty. Mój kapitan siedział przy stole na pierwszem miejscu jak posąg. Wszystko było dziwnie nieruchome w tej ładnej kabinie. Wiszący