Strona:PL John Ruskin Gałązka dzikiej oliwy.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z tego więcej zysku, niżeli szkody, a wy samą tylko przyjemność.
Lecz w miarę, jak pojęcie obowiązku zaczyna się krystalizować w waszych umysłach, ślub przybiera inny charakter. Przychodzicie do przekonania, że oddaliście się w ręce waszego kraju jako broń. Ślubowaliście uderzyć na jego rozkaz i schować miecz w pochwę, jeżeli taka będzie jego wola; wszystko, za co odpowiadacie, to pewność ręki. Tkwi w tem zapewne i dobroć i wielkość, o ile możecie zaufać i ręce i sercu Britomarka, który przytwierdził miecz do waszego boku....
Ale pamiętajcie, że chociaż stan ten może być dobrym i szlachetnym, to jednak jest stanem niewoli. Różne są rodzaje niewoli i różni właściciele. Jednych zapędza do pracy chłosta, drugich krewkość lub ambicya, mniejsza o to, jakiej natury jest bat, niemniej jest batem, chociaż rzemienie wycieliście z własnych dusz; istotą niewoli jest fakt, że człowiek zaprzęga się do bezmyślnej pracy na cudzy rozkaz. Jednych niewolników kupuje się pieniędzmi, drugich pochwałą. Przy pomocy czego dokonywa się kupna, to rzecz całkiem obojętna; znamiennym rysem niewoli jest posiadanie ceny i sprzedawanie się za nią. I wszystko jedno, do jakiej was pracy zaprzęgną: jednych niewolników zaprzęgają do kopania, innych do forsownych marszów; tych do wykopywania rowów, tamtych do wykopywania grobów. Jedni wyciskają sok trzcinowy, drudzy winogronowy, a jeszcze inni wysączają krew ludzką.
Jakkolwiek owoce pracy mogą być różne, rzecz pozostaje całkiem niezmieniona.