Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom IV.djvu/282

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Już cię nie zwiedzie ten dumny szczyt,
nad którym słońce staje w południe
śnieg rozlśnić biały —
i żarem wędrowca nuży,
i już nie pójdziesz
w różowy ranny świt
na łąki,
gdzie kwitną kwiatów przewonne pąki,
co mrą,
gdy tylko w dłoń je się ujmie...

Wszystko to było!
A może tylko w jaką parną noc
tak ci się śniło:
te szczyty, łąki i wody,
te nieba złote i świat ten cały,
kuszący, barwny i młody —,
patrz: tuman biały
pokrywa lasy, pokrywa skały
i niema nic,
prócz mgły...

O, ciesz się, duszo moja!
Dokoła
ogromny jest spokój
na ziemi i niebie