Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/070

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wabią okiem, wabią dłonią
do spoczynku w cieniu drzew,
w szkło rubinów krople ronią,
ku nam czarną wznoszą brew,
nęcą pieśnią, choć twarz płonią:
»Obcy człecze,
— pieśń ich dźwięczy —
czas się wlecze,
wiosło męczy,
chodź, odpocznij w naszej chacie,
błogo minie znojny czas,
puhar wina czeka na cię;
bądź pozdrowion pośród nas!«

Najpiękniejsza z górskich cór!
czas nie czeka, wnet zatonie
słońce w szczytach śnieżnych gór,
a być musim w tamtej stronie
nim z porannych wyjrzy chmur!

Dzięki, dziewczę, za gościnę
i za piosnki twojej czar,
ale dzisiaj w dal popłynę;
południowy ustał żar,
wietrzyk muska tonie sine,