Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/069

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Coraz dalej miasto już;
we mgle wież się kryją szczyty,
a przed nami pośród wzgórz
drżą i szumią fal błękity,
woń alpejskich wionie róż!

Tam przed nami — patrz — olbrzymy!
Strzela w niebo śnieżny szczyt;
z czoła nie starł jeszcze zimy,
lecz u stóp już wiosny świt:
tam kotwicę zarzucimy!
Nie trać czasu!
dalej w światy!
tam wśród lasu
pachną kwiaty,
tam nas czeka rozkosz, życie
i góralski rzeźki trud;
żwawo wiosła nurz w błękicie
przeźroczystych, zimnych wód!

Patrz! na brzegu winny krzew,
jagód perły wśród zieleni,
a dokoła lica dziew!
wino w ręku ich się pieni
w łonie młoda tętni krew!