Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/058

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kiedy Wolność się narodzi
i jak tęcza na błękicie
wszystkim ludom wraz zaświeci
nad chmurami tych stuleci,
w strupieszałej ziemi życie
zadrga nowe, uścisk bratni
złączy ludy zawsze, wszędzie:
to ja-ć mówię, że nie będzie
naród polski tam ostatni!

My się światu zasłużyli —
a nie przez to, żeśmy bili,
zwyciężali i zwycięstwa
roztrwaniali z taką pychą, —
nie cierpieniem, ni łzą cichą,
nie na przedaż garścią męstwa
poniesioną w cudze pola —
(to jest dola, to niedola!),
ale wiecznie żywym duchem,
ale mocą, ale ruchem,
który w wielkiej ludów pieśni
w ciągu wieków się cieleśni
i jedynym jest dobytkiem
niespożytym i ogólnym,
zawsze własnym, chociaż wspólnym,
życiem, ogniem, wodą, wszystkiem!