Ta strona została uwierzytelniona.
BAJKA XI.
FORTUNA I DZIECIĘ.
Tuż ponad studnią głęboką,
Na samym zrębie, legł mały chłopczyna:
Ziewnął, wyciągnął się, przymrużył oko,
Potem drugie, — i wreszcie, na twardym kamieniu,
Jakby na łóżku swem, chrapać zaczyna.
Ręczę, człowiek rozsądny, w takiem wydarzeniu
Utonąłby niezawodnie.
Szczęściem, Fortuna w pobliżu się zjawia,