Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/019

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stać z mego klucza. Poszedłem do mego pokoju po kapelusz i szpadę i po chwili byłem już u kraty. Otworzywszy ją ujrzałem że nie dość na tem, gdyż musiałem jeszcze dostać się na drugą stronę potoku. Na szczęście wzdłuż muru, znalazłem jakby naumyślnie poprzybijane haki, za pomocą których dostałem się do kamienistego łożyska i skacząc z jednego kamienia na drugi, stanąłem na drugiej stronie i tuż przed sobą spostrzegłem dwie cyganki, które jednak wcale nie były memi kuzynkami. Jakkolwiek całe ich ułożenie było odmienne, przecież sposób ich obejścia odróżniał je od gburowatych i niewykształconych kobiet tego narodu. Zdawało się prawie, że tylko na jakiś czas dla ukrytych celów przyjęły na siebie te role. Chciały zaraz mi wróżyć; jedna z nich ujęła moją dłoń podczas gdy druga udając że czyta z niej całą moją przyszłość, mówiła mi w właściwem ich narzeczu: «Ah Cavalier, che vejo en vuestra bast. Dirvanos kamela, ma por quen? por demonios.» Co znaczy: «Ach szlachetny panie, widzę namiętną miłość na twojej dłoni, ale dla kogo? dla szatanów.»
Łatwo można domyślić się, że nigdy niebyłbym odgadł że dirvanos kamela znaczy