Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 01.djvu/089

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dwórze zamkowe, ojciec mój zaprowadził mnie do swego pokoju i zaryglowawszy drzwi za sobą, rzekł: «Kochany Alfonsie, pragnę powierzyć ci tajemnicę którą otrzymałem od mego ojca a którą ty przekażesz kiedyś twemu synowi, gdy go jej godnym osądzisz.»
Byłem przekonany że ta tajemnica tyczyła się jakiego ukrytego skarbu, odpowiedziałem więc: że zawsze uważałem złoto jedynie jako środek przyjścia w pomoc nieszczęśliwym.
«Mylisz się kochany Alfonsie, — odparł mój ojciec, — nie chodzi tu bynajmniej o złoto lub srebro. Pragnę nauczyć cię nieznanego dotąd pchnięcia, za pomocą którego zasłaniając prawy bok i szybkim zwrotem podbijając końcem szpady rękojeść przeciwnika, jesteś pewnym zawsze wytrącić mu broń z ręki.» To mówiąc wziął florety, nauczył mnie nieznanego pchnięcia; dał błogosławieństwo na drogę i zaprowadził do powozu. Uściskałem moją matkę i po chwili opuściłem zamek rodzicielski.
Udałem się lądem aż do Flessingi, tam wsiadłem na okręt i wylądowałem w Kadyxie. Don Henryk de Sa zajął się mną jak gdybym był własnym jego synem, dopomógł mi do przyzwoitego oporządzenia się i polecił dwóch