I:
Marcinkowe żytko,
Djabli wzięli wszystko.
Święty Marcin często na białym koniu przybywał, to jest ze śniegiem, ale:
Święty Marcin po lodzie,
Boże Narodzenie po wodzie.
I odwrotnie.
Dnia 28. na św. Urbana znowu to nieszczęśliwe żyto spóźnione przypominano, ale mówiono téż:
Na Urbana chwile jakie,
I lato takie.
Rozpoczynał się Adwent, od św. Katarzyny: (d. 25.)
Święta Katarzyna,
Adwent zaczyna.
Na św. Andrzeja, jak wiadomo, obyczajem było, szczególniéj na Rusi, wróżyć przyszłość młodzieży. W wigilią lub sam dzień lano wosk, ołów, wróżono przez placuszki... miewano sny prorocze.
O św. Andrzeju téż przysłowie było:
Święty Jędrzéj,
Jeszcze mądrzéj.
W polach i lasach głucho a pusto... pokazywała się tylko śniegułka, a wrony i kawki gromadnie cisnęły ku wsiom i chatom. Niedzwiedź poczynał ssać łapy.
Z Grudniem przychodziła prawdziwa zima i sanna; na czwarty, dzień św. Barbary, mówiono:
W święto Barbarki,
Zdejm sanie z górki.