Zwykle o téj porze gdy się poczęły słoty trwały długo:
Przed świętym Janem trzeba o deszcz prosić,
Po świętym Janie i sam będzie rosić,
Aż go będzie dosyć.
Dodawano:
Kiedy się Jaś rozczuli,
Chyba go panna utuli.
Lub:
Gdy się święty Jan rozczuli,
To go dopiero Matka Boska utuli.
Słowik i kukułka milkną... w lasach cisza uroczyczysta... gąsiennice i jedwabniki się oprzędzają... łąki bujne ukrywają trawy; róże, akacje, wina rozkwitają, lilie napełniają wonią powietrze... roje pszczół wylatują z ulów...
Jak Maj kwitł w ogrodach, tak Czerwiec na polach, poczynały się sianokosy, zwłaszcza na błotnych łąkach, których trawa późniéj grubiała i schła. Suszono zioła lekarskie i pożyteczne w gospodarstwie. Haur zalecał, aby pastuszkom co około trzód chodzili kazać dla zabawki znosić z roli kamienie, choćby im co za to wynagrodzić przyszło.
Miesiąc największych upałów a zarazem największéj u nas pracy na polach. Kanikułę po staremu liczono od św. Małgorzaty do św. Bartłomieja, a na Bartłomiéj wielu pilnych gospodarzy już siew żyta zaczynało. Na wiosnę ratowano się medycyną tradycyjną, puszczaniem krwi od wzburzonych humorów, w kanikułę lekarze inne środki... doradzali.
Ze wspomnień po starych pisarzach naszych widać, że rzepa należała do zwykłych ubogiego ludu pokarmów,