Strona:PL JI Kraszewski Od kolébki do mogiły.djvu/487

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zywał się nielitościwym, przebiegłym, podstępnym, chciwym spekulantem, który wciągu lat długich czyhał na to, aby stryjeczną siostrę z majątku wywłaszczyć, dlatego że on mu do zaokrąglenia jego posiadłości był potrzebnym.
Listy dowodziły, jak naprzód usłużnie się wcisnął w zaufanie wdowy, jak pozyskał u niéj wiarę małemi przysługami, jak późniéj z pomocą ludzi, których przybrał sobie, podstępnie dążył do opanowania majątku i nieszczęśliwą z trojgiem dzieci przywiódł jeśli nie do zupełnéj ruiny, to do ubóstwa.
Dowody pokrzywdzenia były tak przekonywające, iż Bernardowi krew uderzyła do głowy. Człowiek ten, którego on szanował dotąd, któremu służył, był prostym szalbierzem i zręcznym wyzyskiwaczem wszelkich środków dla grosza.
Raz i drugi odczytał Bojarski niektóre części opowiadania, kopie listów i dokumentów. Nie ulegało wątpliwości, iż Oporowska była oszukaną, podchwyconą, gdy się zdrady nie spodziéwała, że skarżyła się słusznie...
Teraz dopiéro spadły łuski z oczu Bernarda i wiele mało dotąd zrozumiałych kroków i spraw prezesa w inném mu się przedstawiły świetle. Widział w nim tém nikczemniejszego człowieka, że maską surowych zasad okrywał swą przewrotność.