Strona:PL JI Kraszewski Od kolébki do mogiły.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dza Francuza i drugiego nauczyciela pomocniczego. Chłopiec źle bardzo mówił po polsku i rzadko mógł tego języka używać.
Dotąd, co poprzedzało, było tylko niejako przygotowaniem do wychowania, które się dopiéro naseryo rozpocząć miało. Dziécię, dosyć rozwinięte, nie było bez zdolności.
Bojarski miał objąć, pod nadzorem matki, główny kierunek naukami, nie potrzebując wykładać nad jeden przedmiot, który sam mógł wybrać sobie. Do innych przychodzić mieli specyalni profesorowie. Bernard zato stać musiał nieustannie na straży przy dziecku, nieodstępnym być przy lekcyach, nie oddalać się na krok.
Odpowiedzialność była wielka, ale i wpływ mógł być niemały.
Piérwsze przedstawienie się hrabinie Annie było tylko formalnością, zagajeniem. Prosiła go, oznaczając dzień i godzinę, aby przyszedł rozmówić się z nią obszérnie, wyczerpująco.
Sam widok tego domu sztywnego, pani majestatycznie zimnéj, krótka z nią rozmowa, w któréj o parę myśli wychowania tyczących się potrącono — wlały to przekonanie w Bojarskiego, że świetne stanowisko, jakie mu się tu obiecywało, po latach kilku zapewniające dożywotnią pensyą — z trudnością będzie mógł osiągnąć. Posta-