Strona:PL JI Kraszewski Nera 1.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Gospodyni, — dodał, spoglądając ku niej książę, — dziwna rzecz, zestarzała, zmieniła się pozornie, a pozostała tą samą, jaką była. Byle usta otworzyła, poznać ją można z jednego słowa...
Nie kończąc, książę zwrócił się i o kilku przytomnych zapytał barona Hausgarde, który z rodzajem politowania, jakie w nim obudzał Filipesco, nie uciekał od niego i chętnie udzielił informacyi.
Przyjęcie szło swym zwykłym trybom, wchodzono i wychodzono. Ci, których tu sprowadziła nadzieja spotkania Nery, widząc, że nie przybywa, opuszczali duszne salony, bo wieczór był prześliczny.
Chciała też z niego korzystać i Nera, chociaż jej zakazywano jeszcze przechadzek, a siostra Natalia nie odstępowała. Potrafiła w nią tak wmówić potrzebę trochy ruchu, powietrza, a niepodobieństwo wyjścia we dnie, że litościwa zakonnica zgodziła się na małą wycieczkę tem chętniej, że wieczór u księżnej, gromadząc tam towarzystwo, obiecywał, że w ulicach nie spotkają niewygodnych natrętów.
Nera czuła się jeszcze osłabioną, musiała chodzić powoli, — ale po długiem zamknięciu wyzwolenia się, przechadzka, odetchnięcie powietrzem, przejętem wonią róż i głogów, — ożywiało ją i radowało. Ściskała siostrę Natalię i dziękowała jej serdecznie, zapewniając, że długo nie będzie nadużywała jej powolności.
Właśnie w tej chwili, gdy pocichu, niepostrzeżone, wymknęły się dwie kobiety w ulicę bo-