Strona:PL JI Kraszewski Metamorfozy.djvu/386

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dodatkiem, że córka chrzestna JO. księcia, choć się do niej tatko nie całkiem przyznawał, czuła się jednak księżniczką in partibus...
Dom pani ekonomowej, która teraz już dzierżawiła wioskę, był pełen kancelistów, oficerów, młodzieży różnego kalibru, co się jak komar na świecę łapie na lada wdzięk nie patrząc co pod nim... Wpadł tam i Jordan, a że był od tych wiercipiętów, nie posiadających nic nad paciórkami wyszywane cybuchy, solidniejszy, łatwo mu było mimo panny podobać się matce i księciu. Fanny płakała troszkę po jednym oficerze, z którym wieczorami chodziła po leszczynowych szpalerach, ale poszła za mąż za Jordana, robiącego kolosalne głupstwo, wziął bowiem z córką matkę, eks-piękność wyróżowaną, eks-faworytę, przywykłą do panowania i kaprysów, a do tego przekupkę i prostaczkę, za lada łzę córuni z kułakami porywającą się do zięcia i grożącą mu wydrapaniem oczów i odkąszeniem nosa... Fanny miała się za królewnę hiszpańską, wymagała niezmiernie wiele, chciała się tylko bawić, słowem w tydzień po ślubie zaczął się już taniec taki, że Jordan mało nie zwarjował, a w dodatku przyjaciół oficerów i gryzipiórków z domu pozbyć się nie było sposobu... choć trutkę na nich kłaść. Sama eks-ekonomowa protegowała ich nie widząc w tem nic zdrożnego, że córka idąc w jej ślady, nieco się chciała zabawić, właściwie swemu wiekowi i wychowaniu. Że Jordan wcale się nie kochał w żonie, ale miał w małżeństwie prosty rachunek, pokój nie potrwał długo i byłby może pokonał żonę, ale starej faworyty nie było sposobu, tak miała wyparzone usteczka, dziwnie naiwne zasady i odwagę niepokonaną, gdy bronić ich przyszło. Piekło istne kupił sobie Jordan biorąc to dziecię książęce, rozpieszczone, zepsute, zalotne, wymagające, poczytujące się za wyższą od męża istotę... Wojna z kobietami doprowadziła go do szaleństwa, energii zimnej na nią mu brakło, a wybuchy zawsze się kończyły tem, że jego w nich pokonywano. W miesiąc po ślubie rozstali się, a straty poniesione z powodu ożenienia, bezpowrotnie